Początek wycieczki w Kuźnicach, dosyć wcześnie bo o 6.30. Następnie szlakiem przez Boczań doszedłem do Doliny Gąsienicowej. Przy zejściu do Murowańca zobaczyłem świetną poranną panoramę szczytów otaczających Dolinę Gąsienicową. Przy schronisku zrobiłem sobie małą przerwę. I nagle zobaczyłem biegającą wśród drewnianych ławek wiewiórkę. Myślę sobie zrobię zdjęcie. Wiewiórka na chwilę gdzieś się schowała. Nagle patrzę jest na moim stoliku. Zrobiłem zdjęcie, a ona w tym samym momencie zwinęła mi czekoladę i uciekła w krzaki. Okazało się, że chwila pozowania wiewiórki przy Murowańcu kosztuje pół czekolady.
 Ze schroniska ruszyłem niebieskim szlakiem w stronę Czarnego Stawu. Po drodze, tym razem już za darmo chwilę pozował mi lis. Teraz zostało mi obejście Czarnego Stawu i podejście, po drodze z małą rynienką do Zmarzłego Stawu. Przed stawem szlak się rozgałęzia. Niebieskie znaki prowadzą w prawo na Zawrat a ja dalej prosto żółtym szlakiem doszedłem do Zmarzłego Stawu. Kawałek za stawem jest rozwidlenie (Kozia Dolinka). W lewo odchodzą szlaki na Granaty i Żleb Kulczyńskiego. Ja zaś w miarę wygodnym chodnikiem ruszyłem w stronę Koziej Przełęczy. Po jakimś czasie pojawił się odcinek gdzie trzeba się trochę "powspinać" przy pomocy rąk. Później pojawiły się łańcuchy (jedna mała rynienka do pokonania przy pomocy łańcucha). Ten fragment szlaku nie jest specjalnie trudny. Następnie kawałek skalną ścieżką i pod koniec wejście na przełęcz przy pomocy łańcucha.
 Kozia Przełęcz jest bardzo wąska. Z tego względu, a także przez panujący tam ruch turystów idących Orlą Percią nie ma tam miejsca na chwilę postoju. Dalej szlak robi się trudny. Orla Perć od razu przywitała mnie jednym z trudniejszych fragmentów. Musiałem przejść teraz po wąskim, opadającym w dół śliskim gzymsie nad Dolinką Pustą ( to miejsce długości ok.3 metrów jest niebezpieczne, jest ubezpieczone łańcuchem ale trudno znaleźć oparcie dla stopy, pólka opada pod kątem w dół, więc można się poślizgnąć, a pod spodem przepaść). Po tym fragmencie, w dół odchodzi szlak do Doliny Pięciu Stawów ja zaś skręciłem w lewo i w górę przy pomocy łańcuchów i drabinki ( w miarę łatwe ) ruszyłem w kierunku Kozich Czub. Po łańcuchach jest płaski, łatwy kawałek, następnie znowu wspinaczka przy pomocy łańcuchów aż do szczytu Kozich Czub. Z wierzchołka niezły widok na Świnicę i Kościelec. Z Kozich Czub czekało mnie zejście przy pomocy łańcuchów i klamer na Kozią Przełęcz Wyżnią ( kawałek dosyć trudny, pod koniec ubezpieczone łańcuchem przejście wzdłuż ukośnej skały gdzie trudno znaleźć miejsce na postawienie stopy ). Z przełęczy czekała mnie wspinaczka na Kozi Wierch. Z początku przy pomocy łańcuchów i klamer, później już tylko przy pomocy rąk ( odcinek niezbyt trudny ). Końcówka już bez większych problemów więc po chwili wszedłem na szczyt. Kozi Wierch jest świetnym punktem widokowym. Widok obejmuje część Tatr Zachodnich i Wysokich, a także Tatr Słowackich. Podobnie jak z Kozich Czub świetnie widać Świnicę i Kościelec.
 Z Koziego Wierchu szlak obniża się stroną południową. Chwilę potem odchodzi ścieżka do Doliny Pięciu Stawów ja zaś ruszyłem dalej czerwonym szlakiem. Odcinek Kozi Wierch - Skrajny Granat należy chyba do najłatwiejszych fragmentów Orlej Perci. Przed Przełęczą nad Doliną Buczynową przeszedłem znowu na stronę północną i dalej zszedłem kawałek mocno obsypującym się Żlebem Kulczyńskiego. Czerwony szlak w pewnym momencie skręca w prawo i prowadzi w górę dość długim, skalnym kominem prowadzącym do szczerbiny przy Czarnym Mniszku (Wspinaczka przy pomocy łańcuchów i klamer, jednak niespecjalnie trudna. Według mnie pod względem wspinaczkowym to jeden z najfajniejszych fragmentów całego szlaku. Zwłaszcza gdy korzysta się tylko z samej skały, która jest na tym odcinku bardzo ładnie urzeźbiona). Dalej wygodnym szlakiem dotarłem na Zadni Granat. A następnie na Pośredni Granat. Teraz czekało mnie trochę trudniejsze zejście, krok nad szczeliną i dalej łatwe podejście na Skrajny Granat. Z wierzchołka widok na trzy doliny: Gąsienicową, Pańszczycy i Pięciu Stawów. Dobrze widać Kozi Wierch i Kozią Przełęcz a w drugą stronę Przełęcz Krzyżne. Ze szczytu przeszedłem kawałek czerwonym szlakiem i skręciłem w lewo na żółty, prowadzący w kierunku Czarnego Stawu Gąsienicowego. Zejście z początku strome, czasem trzeba użyć rąk. Dalej szlak prowadzi obsypującą się ścieżką. Po drodze jeszcze jeden łatwy łańcuch i aż do końca wygodny kamienny chodnik wśród kosówki. Od Czarnego Stawu już niebieskim szlakiem ruszyłem dalej. Ominąłem schronisko, wspiąłem się na Przełęcz między Kopami i szlakiem przez Boczań doszedłem do Kuźnic. Teraz zostało mi już tylko, spakowanie się, zapakowanie do samochodu i 500 km do Poznania.
 Orla Perć jest najtrudniejszym ale zarazem najefektowniejszym szlakiem w Tatrach Polskich. Jeśli miałbym stopniować trudności, to według mnie najtrudniejsza jest Orla, potem Przełęcz pod Chłopkiem, a następnie Rysy. Cała wycieczka choć trudna to warta polecenia. Po drodze widoki są świetne, ci którzy lubią się powspinać będą mieli co robić. Stosunkowo najłatwiejszy fragment według mnie to Kozi Wierch - Skrajny Granat. Orla Perć nie stawia turystom na tym odcinku bardzo wysokich wymagań. Obowiązujący kierunek przejścia szlaku to: Zawrat - Kozi Wierch (odcinek jednokierunkowy).
 I w ten właśnie sposób zakończyłem tegoroczne wakacje w górach.
Czas wycieczki ok. 11 h.
Trudności: duże

Pytania dotyczące szlaku można zadawać na forum

Opis wycieczki na całą Orlą Perć