Początek wycieczki na najwyższy szczyt w Polsce rozpocząłem w Palenicy Białczańskiej. Następnie czekała mnie prawie 2 godzinna wędrówka asfaltową drogą do schroniska przy Morskim Oku. Po minięciu drugiego zakrętu wyłania się widok na Dolinę Białej Wody i Gerlach. Następnie Wodogrzmoty Mickiewicza. Dalej droga niezbyt ciekawa. Chociaż gdy wszedłem na kamienny skrót przecinający kilka asfaltowych zakrętów mogłem zobaczyć z bliska wcinającą liście sarnę. Dopiero od Włosienicy otwiera się ładny widok na Mięguszowieckie Szczyty, Cubrynę i Mnicha. Teraz jeszcze kawałek i znalazłem się przy schronisku nad Morskim Okiem. Zszedłem na dół do stawu i ruszyłem czerwonym szlakiem do Czarnego Stawu pod Rysami. Ponad dwudziestominutowe podejście i znalazłem się nad Czarnym Stawem. Czekała mnie teraz prawie 3 godzinna wspinaczka (różnica wysokości ok. 900 m). Po ominięciu stawu zaczęło się podejście. Z lewej strony zlodowaciały śnieg w którym utworzyła się pieczara (lepiej tam nie wchodzić ponieważ kiedyś zwaliła się kilku turystom na głowę). Dalej szlak prowadzi w górę skalnym chodnikiem i po minięciu charakterystycznego głazu wprowadza Długim Piargiem na Bulę pod Rysami, która ogranicza od północy Kocioł pod Rysami. Gdy tam doszedłem otworzył się przede mną widok na Morskie Oko i Czarny Staw. Po minięciu buli jest już tylko wspinaczka grzędą z dużą ilością łańcuchów (niezbyt trudne). Po prawej stronie wspinaczce towarzyszy żleb wypełniony śniegiem - rysa. Przed samym wierzchołkiem, po dojściu grzędą na grań jest trochę trudny fragment ubezpieczony łańcuchem (w dole żleb - rysa i naprawdę duża przepaść). Po pokonaniu tej kilkumetrowej półki przechodzi się na wschodnią stronę grani. Tutaj też jest spora przepaść a miejsce to jest ubezpieczone klamrą i łańcuchem. W tych miejscach trzeba naprawdę uważać. Dalej jeszcze trochę łańcuchów i już sam szczyt. Z wierzchołka wspaniały widok na trzy doliny: Mięguszowiecką, Rybiego Potoku i Białej Wody oraz na najwyższe szczyty Tatr (Gerlach, Wysoka, Lodowy Szczyt), a także na Tatry Zachodnie. Rysy w zasadzie podzielone są na trzy wierzchołki. Przez ten niższy o wysokości 2499 m przechodzi granica państwowa. Drugi o wysokości 2503 m oraz trzeci, najniższy znajdują się już w całości po stronie słowackiej. Ja na szczycie byłem około godziny 13. Choć dzień zapowiadał się słoneczny wierzchołek pokrywały chmury. Niestety widoków miałem niewiele. A jeszcze godzinę wcześniej nie było chmur. Wycieczkę z Palenicy Białczańskiej zacząłem o godzinie 8 rano. Jak się okazało niestety trochę za późno. Dojazd z Zakopanego i dojście do Morskiego Oka zajęło mi za dużo czasu. Najlepiej chyba jednak taką wycieczkę poprzedzić noclegiem w schronisku. Na szczycie oczywiście było dużo ludzi. Zejście tą samą drogą. Chyba, że ktoś chce zejść na stronę słowacką, gdzie szlak jest zdecydowanie łatwiejszy. Znowu czekał mnie niebezpieczny trawersik nad przepaścią i dalej schodzenie przy pomocy łańcuchów. Od Kotła pod Rysami zejście już w miarę wygodnym szlakiem. Pozostało mi więc już tylko dojście do Czarnego Stawu, następnie Morskiego Oka i dalej asfaltową drogą do Palenicy Białczańskiej.
 Wycieczkę na Rysy polecam tylko w pogodne dni. Należy wyruszyć wcześnie rano ponieważ po południu zwiększa się zachmurzenie i ze szczytu niewiele się zobaczy. Jest to trasa raczej dla ludzi mających dobra kondycję, umiejących posługiwać się łańcuchami i niewrażliwych na przepaście. Samo wspinanie przy pomocy łańcuchów nie jest specjalnie trudne, ale podejście jest naprawdę męczące. Różnica wysokości między Morskim Okiem a wierzchołkiem Rysów wynosi prawie kilometr. Widoki są super, oczywiście pod warunkiem, że nie ma chmur.
Czas wycieczki ok. 11 h.
Trudności: średnie, miejscami duże

Pytania dotyczące szlaku można zadawać na forum